W tym roku, jak co roku, mam jakieś postanowienie noworoczne. Chyba nigdy w żadnym nie wytrwałam, ale teraz czuję, że będzie inaczej.
Założyłam sobie powrót do naturalnego kolory włosów, choć do końca nie wiem, jak on tak naprawdę wygląda, bo farbuję włosy od co najmniej 12 lat. Sądząc po moim 2centymetrowym odroście włosy mi trochę pociemniały i stały się bardziej szare. Troszkę to smutne, bo będąc w podstawówce włosy miałam w kolorze średniego blondu z ładnym złotym połyskiem.
Zobaczymy jak będzie teraz, bo szczerze wierzę, że wytrwam w postanowieniu. Na wszelki wypadek jednak omijam sklepowe półki z farbami do włosów, bo po co narażać się na pokusy.
Jedyne co może popsuć mi humor to siwe włosy, a wiem, że mam takich całe trzy sztuki. O ile trzy sztuki łatwo jest ukryć (lub wyrwać), o tyle większa ich ilość może zmusić mnie do ponownego sięgnięcia po farbę. Z biegiem czasu wszystko się wyjaśni.
Zaczynam więc walkę o zdrowe, piękne i przede wszystkim naturalne włosy.
Czas start!