...byle czym!
Odkąd sięgam pamięcią jestem na etapie zapuszczania włosów. Po prostu zawsze pozwalałam dorosnąć włosom do połowy pleców a później denerwując się, że tak wolno rosną, obcinałam je do szokująco (jak się później okazywało) długości - o zgrozo- za ucho!
I cała zabawa z zapuszczaniem zaczynała się od początku. Podczas usilnych prób przyspieszenia procesu rośnięcia włosów szerokim łukiem omijałam lokówkę, prostownicę i suszarkę. O ile dwie pierwsze dalej budzą mój lęk, o tyle z suszarką zdążyłam się zaprzyjaźnić na tyle, że używam jej praktycznie po każdym myciu włosów.
Suszenie nią włosów to sama przyjemność! Suszarka generuje naprawdę silny podmuch, więc proces wysychania włosa przebiega błyskawicznie. Dzięki funkcji jonizacji po wysuszeniu włosów nie ma mowy o ich elektryzowaniu - są przyjemnie wygładzone i ładnie błyszczą.
Na uwagę zasługuję również kilkustopniowa regulacja siły nawiewu oraz jego ciepła.
Na tę chwilę nie wyobrażam sobie lepszego sprzętu. Doszło nawet do tego, że nie potrafię wysuszyć włosów suszarką, która nie posiada jonizacji, bo bardzo przeszkadza mi szorstkość włosów, o której możemy zapomnieć używając suszarki jonizującej.
Jeżeli stoicie teraz przed problemem zakupu suszarki to ta na pewno spełni Wasze oczekiwania. Szczerze polecam =)