...masce do włosów.
Bardzo lubię litrowe opakowania masek do włosów, bo wystarczają na długo, zazwyczaj są tanie a ich opakowania pozwala na zużycie zawartości w 100%.
Podczas jednej z pierwszych wizyt w Hebe zwróciłam uwagę na maskę, której firmy w ogóle nie kojarzyłam, a że lubię testować nowe kosmetyki ten fakt niespecjalnie mi przeszkadzał.
Kupioną przeze mnie maską była SERI Natural Line od FARCOM przeznaczona do włosów farbowanych. Zawierająca naturalne przeciwutleniacze z pestek winogron oraz ekstrakt z hibiskusa.
Pokładałam duże nadzieje w tym kosmetyku, bo w tamtym czasie moje włosy były w słabej kondycji. Zmęczone ciągłym farbowaniem i przesuszone do granic możliwości po domowym rozjaśnianiu, które im zafundowałam.
Producent zaleca położenie maski na 3 minuty jednak moim zdaniem w tak krótkim czasie kosmetyk nie ma szans wniknąć w głąb włosa i porządnie go odżywić dlatego zazwyczaj aplikowałam maskę na około 10-15 minut. Nie sprawdziła się niestety. Po każdym jej użyciu miałam na głowie wielką, suchą szopę. Po kilku nieudanych próbach zaczęłam skracać czas trzymania kosmetyku na włosach aż doszłam do 3 minut. Liczyłam, że może faktycznie przetrzymanie tej maseczki włosom nie służy. To też nie zdało egzaminu.
Zawiedziona rzuciłam maskę w kąt jednocześnie zastanawiając się co zrobię z tak ogromnym opakowaniem (bardzo nie lubię wyrzucać niezużytych produktów).
Zapomniałam o SERI na dobre kilka miesięcy i tylko przypadek sprawił, że sięgnęłam po nią ponownie. Z wielką niechęcią nałożyłam produkt na włosy. Zmyłam po pięciu minutach i nie oczekiwałam niczego. Jakie było moje zdziwienie kiedy po wyschnięciu włosy były niesamowicie błyszczące, miękkie i puszyste (a nie napuszone!). Taka niespodzianka! W tamtym momencie przeprosiłam się z maseczką i dość szybko zużyłam całe opakowanie.
Nie mam pojęcia co tak naprawdę zmieniło się w czasie tych kilku miesięcy, bo nie zauważyłam większej zmiany w moich włosach, ale cieszę się bardzo, że zaczęły reagować z entuzjazmem na tę maskę. Przekonało mnie to również do tego aby nie wyrzucać kosmetyków, które w pierwszym rzucie nie przypadły mi do gustu. Być może potrzeby moich włosów / skóry itp zmienią się po jakimś czasie.
Polecam tę maskę wszystkim posiadaczkom długich włosów, bo jest niesamowicie wydajna i pomimo okropnej konsystencji (przypominającej krochmal) dobrze się rozprowadza i nadaje włosom zdrowego blasku.